Tytuł: Dziennik Bridget Jones
Autor: Helen Fielding
Liczba stron: 236
Rok wydania: 1996
Ocena: 5/6
"Najlepiej pozbyć się wszystkich świątecznych słodyczy za jednym zamachem i jutro zacząć odchudzanie od nowa"
"Zdaję sobie sprawę, że łatwo jest dziś znaleźć dietę, która będzie pasowała do tego, na co akurat mamy ochotę, i że diety są nie po to, żeby je mieszać, tylko po to, żeby się ich trzymać, co zamierzam zacząć robić, jak tylko skończę tego czekoladowego croissanta"
Książka rozpoczyna się od listy Bridget czego "nie będzie" i co będzie robić. Jej postanowienia są naprawdę komiczne zważywszy na to, że obiecała sobie, że nie będzie palić, obsesyjnie myśleć o swoim szefie a także pić. No niestety, jak na każde postanowienie noworoczne przystało, większość z nich poszło w zapomnienie. Każdego opisanego w dzienniku dnia, Bridget rozpoczyna od krótkiego podsumowania swojej wagi, wypitego alkoholu, papierosów i kalorii. Do każdego dodaje zabawny komentarz typu "kalorie: 4200 (jem za dwoje), 58 kg (dziecko rośnie w monstrualnym, nienaturalnym tempie)". Książka napisana jest w humorystyczny sposób. Rzadko się zdarza, żebym dosłownie płakała ze śmiechu. Perypetie kobiety potrafią poprawić czytelnikowi humor, zwłaszcza, że przed randką Jones ciężko zastanawiała się nad tym, czy ma najpierw ogolić nogi, okolice bikini, czy naszykować specjalną na tę okazję bieliznę. Przyznam, że same komentarze bohaterki mogą zwalić z nóg. Jak to profesjonalnie zostało powiedziane "Dziennik Bridget Jones " to "fenomenalna satyra na stosunki międzyludzkie we współczesnych miastach" oprócz tego to faktycznie przekomiczna książka, przy której nawet mężczyźni potrafią się dobrze bawić. Lektura napisana w bardzo prostym, łatwym do odbioru języku. Nie wymaga większych refleksji, czy wyjątkowego skupienia. Cała fabuła jest bardzo przyjemna. Książkę spokojnie można przeczytać kilka razy i jestem przekonana, że się nie znudzi. Fabuła jest dodatkowo najeżona licznymi dowcipami i humoreską. Cała postać Bridget jest fenomenalna. Trzeba przyznać, kobieta nie jest typową pięknością i jak ona sama o sobie twierdzi" porasta warstwą tłuszczu po Świętach Bożego Narodzenia." Ma problemy z alkoholem, ale nie takie, żeby mówić tu o alkoholizmie. Wszystkie komentarze, opisy i przygody są trafne i przedstawione w niezwykły i genialny sposób. Oprócz wątku miłosnego, w książce mamy do czynienia z przyjaciółmi Bridget: Jude, Sharon a także kumplem gejem. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać. Nie da się jej opisać w kilku zdaniach.
Książkę polecam wszystkim dziewczynom, ale również facetom. Z pewnością każdy będzie się przy niej dobrze bawił. Z tej miłości i uwielbienia do głównej bohaterki, druga część przygód panny Jones, już na mnie czeka.
"Włosy z jednej strony przylepiły mi się do czaszki, a z drugiej stanęły dęba. Zupełnie jakby włosy na mojej głowie miały własne życie: w dzień zachowywały się rozsądnie, a kiedy usnę, zaczynały biegać i skakać jak dzieci, wołając: To co teraz zrobimy?"
Najpierw czytałam książkę, a potem obejrzałam film i o dziwo ekranizacja podobała mi sie jeszcze bardziej niż powieść :) Świetna rozrywka:)
OdpowiedzUsuńJa najpierw obejrzałam film, a później przeczytałam książkę. Zarówno powieść jak i ekranizacja bardzo mi się spodobały :)
UsuńJa bardzo lubię przygody Bridgit. Zawsze sięgam po te książki gdy nie mam nastroju :-)
OdpowiedzUsuńTak, to świetny polepszać nastroju :D
UsuńFilm jest jednym z moich ulubionych. Książki jeszcze nie miałam okazji czytać. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz to zrobić :)
UsuńCzytałam dokładnie to samo wydanie. I również polecam.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz dobre serce, to pomóż. Proszę, wejdź tutaj: http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/08/1943-uratujmy-wieczorynke-promocja.html i podpisz petycję. Tam znajdziesz więcej informacji na temat sprawy itp., proszę też o reklamy - np. na swoim blogu czy gdziekolwiek indziej. Wierzę w Ciebie! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńUwielbiam film! Kiedy mam zły dzień, Pamiętnik Bridget Jones potrafi mi poprawić humor. Aż sama się sobie dziwię, że jeszcze nie poznałam pierwowzoru!
OdpowiedzUsuńTak, film też kocham. Właśnie od razu po przeczytaniu książki naszła mnie ochota na film i powiem Ci, że zupełnie inaczej się go ogląda, po przeczytaniu powieści :)
UsuńNie czytałam jeszcze tej książki. Jakoś tak, zawsze było mi z nią nie po drodze, podobnie jak z filmem. Chyba powinnam nadrobić te zaległości. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj, powinnaś :) Z pewnością poprawi Ci się humor zarówno po książce jak i filmie ;>
UsuńUwielbiam Bridget Jones, czytałam obydwie części, świetna, lekka lektura. : D
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam jeszcze drugiej części, ale liczę na to, że również przypadnie mi do gustu :)
UsuńCałkiem dobrze wspominam tę książkę, choć minęły lata, odkąd ją czytałam ;d
OdpowiedzUsuńJa oglądałam film i nie powiem, żeby mi się jakoś bardzo podobał. Może sięgnę po książkę ale nie jestem do niej przekonana...
OdpowiedzUsuńNie tak dawno oglądałam film, więc z chęcią się skuszę na książkę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i niestety nie podzielam twojego zdania, ponieważ mnie się o wiele mniej podobała ta ksiażka.
OdpowiedzUsuńOjej, jak ja zawsze chciałam przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNiedawno pisałam o filmie i dostałam bardzo różne opinie dotyczące tego, czy warto czytać książkę. Po Twojej recenzji stwierdzam, że jednak wyrobię sobie własną opinię. :-)
OdpowiedzUsuńJa również dostaję różne opinie na temat książki i doceniam to, bo każdy ma prawo mieć inne zdanie :) Ja natomiast uważam, że książka jest naprawdę bardzo dobra! :)
UsuńJakoś nigdy nie ciągnęło mnie ani do tej książki ani do filmu, nie wiem, chyba nie moja tematyka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o Bridget i z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam tę książkę, jednak nie spodobała mi się tak bardzo jak tobie. Film zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Główna bohaterka w papierowej wersji ciągle mnie irytowała, a w filmowej bawiła.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko Tobie. Sporo osób ma mieszane uczucia co do książki :)
UsuńRzadko mi się to zdarza, ale film był 1000 razy lepszy od książki, która po genialnym duecie Zellweger i Firth zwyczajnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńTak, myślę, że aktorzy spisali się świetnie, a Zellweger idealnie nadaje się do roli Bridget. A na dodatek gra tam Hugh Grant, którego wielbię :)
UsuńTak ponoć książka wypada średnio, dlatego nie przeczytałam. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/
Według mnie książka jest równie dobra jak film :)
UsuńJuż dawno mam ochotę ją przeczytać ;) I chyba tak zrobię :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-moim-okiem.blogspot.com/
Czytałam tę książkę. Świetna na poprawę humoru:)
OdpowiedzUsuńTypowy czasoumilacz ;) Muszę się kiedyś zmobilizować i wreszcie napisać moją recenzję :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie :)
Napisz, koniecznie. Jestem ciekawa co o niej sądzisz :)
UsuńUwielbiam, uwielbiam Bridget. :)
OdpowiedzUsuńTak, ja też. Jest świetna i w filmie i w książce. Jeśli chodzi o ekranizację, to myślę, że Zellweger wspaniale sobie poradziła ;>
UsuńTo jest jedyna książka, która moim zdaniem była słabsza od ekranizacji. Ale i tak była przyjemnym czytadłem:)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że nie jestem odosobniona w tej opinii:)
UsuńNo tak, nie jesteś jedyna ;>
UsuńKsiążkę przeczytałam kilka lat temu, ale do tej pory wspominam ją z rozrzewnieniem. :)
OdpowiedzUsuńkocham Bridget, ta kobieta z krwi i kości jest lekarstwem na wszystkie kobiece rozterki, zawsze sięgam po książkę gdy mam podły nastrój i działa na mnie kojąco :)
OdpowiedzUsuńJak na razie obejrzałam tylko film i bardzo mi się podobał. Chciałabym przeczytać też książkę. Czaję się na nią już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Zapraszam do zabawy. Szczegóły u mnie na blogu :)
Usuńhttp://kolorowaksiazka.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
Książki czytałam w oryginale i strasznie mi się podobały :) Poleciłabym każdemu :D Film zresztą też :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Nie wiedziałam, że to takie dobra książka!
OdpowiedzUsuńMam ją chyba nawet w biblioteczce!
Uwielbiam Bridget od lat. Czytam teraz (na razie po angielsku) nową Bridget.
OdpowiedzUsuńCo o niej myślicie?
Zapraszam do wpisów u mnie, jestem bardzo ciekawa opinii: http://spinkiiszpilki.blogspot.com/2013/11/nowa-bridget.html
Zdecydowanie film bardziej przypadł mi do gustu, przez książkę ledwo przebrnęłam, szczerze mówiąc. :D
OdpowiedzUsuń