poniedziałek, 19 sierpnia 2013

"Dziennik Bridget Jones"




Tytuł: Dziennik Bridget Jones
Autor: Helen Fielding
 Liczba stron: 236
Rok wydania: 1996
Ocena: 5/6
"Dziennik Bridget Jones" to jedna z pozycji znajdująca się na liście BBC. Wspaniała ekranizacja książki zachęciła mnie do przeczytania jej pierwowzoru.



 "Najlepiej pozbyć się wszystkich świątecznych słodyczy za jednym zamachem i jutro zacząć odchudzanie od nowa"

30 paroletnia kobieta nie ma szczęścia w miłości, a mimo to marzy o księciu na białym koniu. Zakochuje się w swoim szefie Danielu Cleaverze, znanym podrywaczu i mężczyźnie mającym zdolność łamania kobiecych serc. Ich głębsze uczucie zaczyna się od korespondencji mailowej dotyczącej spódniczki Bridget, a właściwie jej braku. Po pewnym czasie, a właściwie kilku spotkaniach, zakochują się w sobie. Bardzo spodobało mi się to, że fabuła jest realistyczna i nieprzesłodzona. Zamiast pięknej historii miłosnej, kobieta przyłapuje Daniela na zdradzie. Trzeba przyznać, że w naszych czasach często zdarzają się takie przypadki. Po wypłakaniu hektolitrów łez i żalu do mężczyzny, postanawia znaleźć takiego, który by jej nie zostawił, szanowałby ją i kochał nad życie. Tu właśnie pojawia się Mark Darcy, którego bohaterka znała całe życie.Z czasem między nimi coś zaiskrzyło i w tak oto magiczny sposób ich ścieżki połączyły się.Myślę, że "Dziennik Bridget Jones" to lektura, która podnosi wszystkie kobiety na duchu, bo przed chwilowym romansem, kobieta dwoi się i troi, żeby przypodobać się swojemu szefowi, a później przeżywa trudne chwile, gdy on nie zadzwonił, albo nie odezwał się do niej przez kilka dni. Te problemy są nam dobrze znane, prawda, dziewczyny? Uważam, że dla wszystkich przedstawicielek płci pięknej niezwykle pocieszająca jest świadomość, że nie jesteśmy same w obliczu narastającej wagi,  problemach ze słodyczami, czy ignorancją u mężczyzn. Już ze względu na ten fakt, lektura jest warta uwagi. To pewnego rodzaju antydepresant dla każdej z nas.

"Zdaję sobie sprawę, że łatwo jest dziś znaleźć dietę, która będzie pasowała do tego, na co akurat mamy ochotę, i że diety są nie po to, żeby je mieszać, tylko po to, żeby się ich trzymać, co zamierzam zacząć robić, jak tylko skończę tego czekoladowego croissanta"



Książka rozpoczyna się od listy Bridget czego "nie będzie" i co będzie robić. Jej postanowienia są naprawdę komiczne zważywszy na to, że obiecała sobie, że nie będzie palić, obsesyjnie myśleć o swoim szefie a także pić. No niestety, jak na każde postanowienie noworoczne przystało, większość z nich poszło w zapomnienie. Każdego opisanego w dzienniku dnia, Bridget rozpoczyna od krótkiego podsumowania swojej wagi, wypitego alkoholu, papierosów i kalorii. Do każdego dodaje zabawny komentarz typu "kalorie: 4200 (jem za dwoje), 58 kg (dziecko rośnie w monstrualnym, nienaturalnym tempie)".  Książka napisana jest w humorystyczny sposób. Rzadko się zdarza, żebym dosłownie płakała ze śmiechu. Perypetie kobiety potrafią poprawić czytelnikowi humor, zwłaszcza, że przed randką Jones ciężko zastanawiała się nad tym, czy ma najpierw ogolić nogi, okolice bikini, czy naszykować specjalną na tę okazję bieliznę. Przyznam, że same komentarze bohaterki mogą zwalić z nóg. Jak to profesjonalnie zostało powiedziane "Dziennik Bridget Jones " to "fenomenalna satyra na stosunki międzyludzkie we współczesnych miastach" oprócz tego to faktycznie przekomiczna książka, przy której nawet mężczyźni potrafią się dobrze bawić. Lektura napisana w bardzo prostym, łatwym do odbioru języku. Nie wymaga większych refleksji, czy wyjątkowego skupienia. Cała fabuła jest bardzo przyjemna. Książkę spokojnie można przeczytać kilka razy i jestem przekonana, że się nie znudzi. Fabuła jest dodatkowo najeżona licznymi dowcipami i humoreską. Cała postać Bridget jest fenomenalna. Trzeba przyznać, kobieta nie jest typową pięknością i jak ona sama o sobie twierdzi" porasta warstwą tłuszczu po Świętach Bożego Narodzenia." Ma problemy z alkoholem, ale nie takie, żeby mówić tu o alkoholizmie. Wszystkie komentarze, opisy i przygody są trafne i przedstawione w niezwykły i genialny sposób. Oprócz wątku miłosnego, w książce mamy do czynienia z przyjaciółmi Bridget: Jude, Sharon a także kumplem gejem. Tę książkę po prostu trzeba przeczytać. Nie da się jej opisać w kilku zdaniach.

"Włosy z jednej strony przylepiły mi się do czaszki, a z drugiej stanęły dęba. Zupełnie jakby włosy na mojej głowie miały własne życie: w dzień zachowywały się rozsądnie, a kiedy usnę, zaczynały biegać i skakać jak dzieci, wołając: To co teraz zrobimy?"

Książkę polecam wszystkim dziewczynom, ale również facetom. Z pewnością każdy będzie się przy niej dobrze bawił. Z tej miłości i uwielbienia do głównej bohaterki, druga część przygód panny Jones, już na mnie czeka.

46 komentarzy:

  1. Najpierw czytałam książkę, a potem obejrzałam film i o dziwo ekranizacja podobała mi sie jeszcze bardziej niż powieść :) Świetna rozrywka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw obejrzałam film, a później przeczytałam książkę. Zarówno powieść jak i ekranizacja bardzo mi się spodobały :)

      Usuń
  2. Ja bardzo lubię przygody Bridgit. Zawsze sięgam po te książki gdy nie mam nastroju :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Film jest jednym z moich ulubionych. Książki jeszcze nie miałam okazji czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam dokładnie to samo wydanie. I również polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli masz dobre serce, to pomóż. Proszę, wejdź tutaj: http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/08/1943-uratujmy-wieczorynke-promocja.html i podpisz petycję. Tam znajdziesz więcej informacji na temat sprawy itp., proszę też o reklamy - np. na swoim blogu czy gdziekolwiek indziej. Wierzę w Ciebie! Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam film! Kiedy mam zły dzień, Pamiętnik Bridget Jones potrafi mi poprawić humor. Aż sama się sobie dziwię, że jeszcze nie poznałam pierwowzoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, film też kocham. Właśnie od razu po przeczytaniu książki naszła mnie ochota na film i powiem Ci, że zupełnie inaczej się go ogląda, po przeczytaniu powieści :)

      Usuń
  7. Nie czytałam jeszcze tej książki. Jakoś tak, zawsze było mi z nią nie po drodze, podobnie jak z filmem. Chyba powinnam nadrobić te zaległości. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, powinnaś :) Z pewnością poprawi Ci się humor zarówno po książce jak i filmie ;>

      Usuń
  8. Uwielbiam Bridget Jones, czytałam obydwie części, świetna, lekka lektura. : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeczytałam jeszcze drugiej części, ale liczę na to, że również przypadnie mi do gustu :)

      Usuń
  9. Całkiem dobrze wspominam tę książkę, choć minęły lata, odkąd ją czytałam ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja oglądałam film i nie powiem, żeby mi się jakoś bardzo podobał. Może sięgnę po książkę ale nie jestem do niej przekonana...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie tak dawno oglądałam film, więc z chęcią się skuszę na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam i niestety nie podzielam twojego zdania, ponieważ mnie się o wiele mniej podobała ta ksiażka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej, jak ja zawsze chciałam przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedawno pisałam o filmie i dostałam bardzo różne opinie dotyczące tego, czy warto czytać książkę. Po Twojej recenzji stwierdzam, że jednak wyrobię sobie własną opinię. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dostaję różne opinie na temat książki i doceniam to, bo każdy ma prawo mieć inne zdanie :) Ja natomiast uważam, że książka jest naprawdę bardzo dobra! :)

      Usuń
  15. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie ani do tej książki ani do filmu, nie wiem, chyba nie moja tematyka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo słyszałam o Bridget i z chęcią przeczytam ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam tę książkę, jednak nie spodobała mi się tak bardzo jak tobie. Film zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Główna bohaterka w papierowej wersji ciągle mnie irytowała, a w filmowej bawiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko Tobie. Sporo osób ma mieszane uczucia co do książki :)

      Usuń
  18. Rzadko mi się to zdarza, ale film był 1000 razy lepszy od książki, która po genialnym duecie Zellweger i Firth zwyczajnie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę, że aktorzy spisali się świetnie, a Zellweger idealnie nadaje się do roli Bridget. A na dodatek gra tam Hugh Grant, którego wielbię :)

      Usuń
  19. Tak ponoć książka wypada średnio, dlatego nie przeczytałam. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:

    http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie książka jest równie dobra jak film :)

      Usuń
  20. Już dawno mam ochotę ją przeczytać ;) I chyba tak zrobię :)

    http://ksiazki-moim-okiem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam tę książkę. Świetna na poprawę humoru:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Typowy czasoumilacz ;) Muszę się kiedyś zmobilizować i wreszcie napisać moją recenzję :)

    Serdecznie zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz, koniecznie. Jestem ciekawa co o niej sądzisz :)

      Usuń
  23. Uwielbiam, uwielbiam Bridget. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też. Jest świetna i w filmie i w książce. Jeśli chodzi o ekranizację, to myślę, że Zellweger wspaniale sobie poradziła ;>

      Usuń
  24. To jest jedyna książka, która moim zdaniem była słabsza od ekranizacji. Ale i tak była przyjemnym czytadłem:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Książkę przeczytałam kilka lat temu, ale do tej pory wspominam ją z rozrzewnieniem. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. kocham Bridget, ta kobieta z krwi i kości jest lekarstwem na wszystkie kobiece rozterki, zawsze sięgam po książkę gdy mam podły nastrój i działa na mnie kojąco :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak na razie obejrzałam tylko film i bardzo mi się podobał. Chciałabym przeczytać też książkę. Czaję się na nią już od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Award! Zapraszam do zabawy. Szczegóły u mnie na blogu :)
      http://kolorowaksiazka.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html

      Usuń
  28. Książki czytałam w oryginale i strasznie mi się podobały :) Poleciłabym każdemu :D Film zresztą też :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wiedziałam, że to takie dobra książka!
    Mam ją chyba nawet w biblioteczce!

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam Bridget od lat. Czytam teraz (na razie po angielsku) nową Bridget.
    Co o niej myślicie?
    Zapraszam do wpisów u mnie, jestem bardzo ciekawa opinii: http://spinkiiszpilki.blogspot.com/2013/11/nowa-bridget.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Zdecydowanie film bardziej przypadł mi do gustu, przez książkę ledwo przebrnęłam, szczerze mówiąc. :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...