piątek, 2 sierpnia 2013

"Kłamczucha"





Tytuł: Kłamczucha
Autor: Małgorzata Musierowicz
Liczba stron:220
Rok wydania: 2005
Ocena: 6/6
Jako wierna fanka twórczości Małgorzaty Musierowicz i miłośniczka "Jeżycjady" musiałam wypożyczyć "Kłamczuchę". To był mój obowiązek. Na samym początku książki poznajemy Anielę- tytułową Kłamczuchę. Nastolatka nie wyróżniała się niczym spośród dziewczyn w jej wieku. Brunetka o czarnych jak węgiel oczach mieszkała w Łebie, gdzie rozpoczęła się akcja książki. Dziewczyna zupełnie przypadkowo poznała uroczego i przystojnego Pawełka i zakochała się w nim. Pech chciał, że chłopak mieszkał w Poznaniu. Żeby móc ponownie zobaczyć ukochanego, Anielka zapisuje się do Liceum Poligraficznego w jego mieście i zamieszkuje u swojej rodziny, z którą przez najbliższe lata nie utrzymywała kontaktu. Mamert razem z żoną i dziećmi bardzo serdecznie przyjęli dziewczynę do swojego domu. Kowalikówna odpłaciła im się samymi kłamstwami, twierdząc, że jest zaniedbywana przez ojca i zmuszona do opiekowania się dziećmi. Żeby zarobić, dziewczyna szuka pracy. Przebiera się i wciela w rolę Franciszki Wyrobek i tak niemodnie i staroświecko ubrana maszeruje do domu pani Dąbek, by tam prosić o przyjęcie ją na stanowisko sprzątaczki. Los chciał, że Aniela trafiła do domu swojego Pawełka. W pełnej charakteryzacji, chłopak nie poznał dziewczyny, co Franciszka chciała wykorzystać w niecny sposób. Podjęła się ciężkiej jak dla nastolatki pracy i tym samym szpiegowała Pawełka. Okazało się, że chłopak jest niezłym ziółkiem i pisząc listy do Łeby, do Anielki, umawia się z Cesią i Danusią. Aniela postanowiła, że pod przebraniem Frani będzie miała oko na rozbrykanego chłopaka. Postanawia sprawdzić, czy uczucia Pawełka do prawdziwej Anieli nie wygasły, dzwoni do niego i umawia się z nim. Tak zaaferowana randką w kawiarni, strąca szklankę z colą, zmiata roztłuczone szkło i czerwona z nerwów, potargana ze zmiotką i szufelką wita chłopaka, który zamiast Anielki zobaczył swoją pomoc domową. Nastolatka jest na skraju rozpaczy. Postanawia rzucić swoją pracę i nigdy więcej nie zobaczyć swojego ukochanego. Niestety, żeby nie wyjść na jeszcze większą oszustkę, nasza Kłamczucha musi pracować do końca miesiąca. W domu Pawełka trwają przygotowania do przedstawienia Hamleta, a ponieważ zamiłowaniem Anielki jest właśnie aktorstwo, otrzymuje główną rolę w sztuce. W skrócie napiszę, że Pawełek nie jest wcale tak bezmyślny i w sprzątaczce rozpoznał swoją Anielę. Dziewczyna tak sfrustrowana "rozkwasiła mu nos".  Tak przedstawia się niecodzienna i zwariowana historia Kłamczuchy.



Aniela w liście do Pawełka: " Z dziewczynami się nie wdawać w dłuższe rozmowy, to podobno rakotwórcze. Na nogi ich nie patrzeć, bo to znów powoduje nieodwracalne zmiany w rogówce (oczy łzawią i ropieją)"




Już od pierwszych stron książka dosłownie mnie pochłonęła. Niezwykle urzekła mnie postać Anieli Kowalik, która faktycznie żyła tylko w kłamstwie, stąd jej przezwisko - kłamczucha. W Jeżycjadzie zawsze znajdzie się bohater, który mnie bawi. W "Kłamczusze" tą postacią była właśnie Aniela. Chcąc się zemścić na Pawełku za to, że nie jest jej wierny, prosi go o pomoc w wykonywaniu trudniejszych prac domowych. Każe mu m.in nosić ciężki dywan, myć wannę i to kilka razy! Oprócz interesującej osoby główniej bohaterki, poznajemy innych wartych uwagi postaci. Bardzo spodobał mi się ojciec dziewczyny, a w szczególności jego listy owiane nutką ironii i złości skierowanej do córki. Rolę przyjaznego i niezwykle sympatycznego profesora odegrał pan Dmuchawiec. Znalazła się też lekko zarozumiałą postać- Danusia. Jednak jej osoba ani trochę mnie nie denerwowała. Wręcz przeciwnie- jej bezradność momentami potrafiła rozbawić czytelnika.


"To on będzie sobie zajadał podany mu pod nos posiłek, słuchał kultualnie muzyki, a służąca ma w tym czasie szorować klozet?! O, poczekaj, złotko!"
 

Książka napisana jest tak jak pozostałe części "Jeżycjady" prostym językiem. Na pewno nikomu nie sprawi problemu, dokładne odebranie treści. Co jakiś czas w powieści znajdzie się ilustracja, która jest przerywnikiem w treści i która rozpoczyna nowy miesiąc w życiu Anieli. Ilustracje te zaprojektowane są przez samą autorkę książki, Małgorzatę Musierowicz. Muszę przyznać, że pisarka idealnie odzwierciedliła rolę Kłamczuchy, a także innych bohaterów, których znajdziemy na obrazkach. Powieść czytało się naprawdę szybko. Fabuła była lekka, w sam raz na wakacje. Książkę oczywiście polecam wszystkim- fanom "Jeżycjady", a także osobom, które chcą zrelaksować się w te letnie dni oraz tym, którzy chcą poprawić sobie humor, poznając przygodę Kłamczuchy.Mnie nastrój znacznie się polepszył, a uśmiech cisnął się na twarz podczas czytania tej lektury. Gorąco polecam!


Kochani ! Wasze blogi postaram się odwiedzić jeszcze dzisiaj :)

30 komentarzy:

  1. Mimo tego raczej się nie skuszę na nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna książka! Czytałam ją jakiś czas temu i chętnie jeszcze raz bym po nią sięgnęła! :D Oglądałam też film http://www.filmweb.pl/film/K%C5%82amczucha-1981-6939 :D. Polecam i pozdrawiam :D [niebieskaobwoluta]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmu nie oglądałam, ale słyszałam, że książka jest o niebo lepsza od ekranizacji :) Ale postaram się obejrzeć i sama ocenię :D

      Usuń
  3. W czasach szkolnych wiele razy sięgałam po książki tej autorki, ale teraz jakoś nie było okazji. Muszę jednak to nadrobić, gdyż widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto! Jak będę miała okazję, to sięgnę po więcej książek autorstwa M. Musierowicz :)

      Usuń
  4. Z każda kolejną Twoją recenzją książek z serii "Jeżycjada" mam coraz większą ochotę przeczytać je ponownie. Przy "Kłamczusze" uśmiałam się do łez :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć, a raczej czytać :) "Kłamczucha" zdecydowanie poprawia humor, a tytułowa bohaterka jest niesamowita

      Usuń
  5. Z chęcią przypomniałabym sobie czasy dzieciństwa , co idealnie robi ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi z kolei ta ksiazka strasznie się nie podobała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak tak się zastanowię, to chyba nigdy tego nie czytałam. Chyba nigdy nawet nie czytałam Musierowicz, więc mam co nadrabiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie musisz to nadrobić. Ja sama nie przeczytałam wszystkich książek z serii "Jeżycjada", więc obie mamy sporo do nadrobienia :)

      Usuń
  8. Ksiazki tej autorki to moje poczatki z czytaniem, dlatego mam do nich sentyment :) Obsewuje, jezeli chcesz zrob to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem fanką musierowicz. Opium w rosole w ogóle mi się nie podobało. Dodatkowo tematyka jeżycjady mi nie odpowiada. Cieszę się, że Ci się podobają, jednak ja zdecydowanie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też nie byłam jej fanką, ale czytałam wiele pozytywnych opinii o "Jeżycjadzie" i postanowiłam sięgnąć po tę serię. Nie żałuję, a fanką Musierowicz stałam się od razu po przeczytaniu "Idy sierpniowej" :)

      Usuń
  10. Jeśli chodzi o Jeżycjadę to przeczytałam tylko ,,Opium w rosole" i bardzo spodobała mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też :) Jeśli Ci się podobała, koniecznie przeczytaj "Kłamczuchę" :)

      Usuń
  11. oj, lata mnie dzielą od tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja przygoda z cudowną Jeżycjadą zaczęło się właśnie od tej książki, świetna jest:)

    OdpowiedzUsuń
  13. "Kłamczuchę" czytałam dwukrotnie wiele lat temu, ale dalej trwa w mojej pamięci. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością ja również przeczytam ją jeszcze kilka razy :)

      Usuń
  14. Nie była to moja ulubiona książka (miałam ją jako lekturę, więc trzeba było się zapoznać). Aktualnie biorę udział w wyzwaniu, polegającym na przeczytaniu całej "Jeżycjady", więc będę musiała sobie odkurzyć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie mam takich lektur, a szkoda. Zachęcam z zapoznaniem się z "Kłamczuchą" z innej perspektywy; nie jako lektura szkolna :)

      Usuń
  15. Ja już całą serię mam za sobą (czekam na następne tomy) i przyznam, że początki były lepsze :))

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam żadnej książki pani Musierowicz - aż wstyd! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, kochana, faktycznie wstyd! :D Musisz to koniecznie nadrobić :)

      Usuń
  17. Jeśli lubisz wyzwania to u mnie jest jedno pod tytułem "Czas na Jeżycjadę" :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O jejku, czytałam to i mi się podobała, lecz jednak muszę zdecydowanie
    odświeżyć moją pamięć:)

    Nominowałam cię do zabawy "Nie niszcz książek- używaj zakładek".
    Jeśli nie "bawisz się" w takie coś to przepraszam.
    Szczegóły na moim blogu: http://czytelniadominiki.blogspot.com/2013/08/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam Musierowicz!
    Jest genialna!
    Pisarka z powołania :)

    PS> Dobra recenzja.
    Dodałam bloga do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...